sobota, 28 lutego 2015

Duuuszki

Duuuszki, to gra na spostrzegawczość, czyli coś, co bardzo lubię. Najważniejsze są tu karty, których jest 60 oraz 5 drewnianych przedmiotów:
-biały duch
-zielona butelka
-niebieska książka
-czerwony fotel
-szara mysz
Na samym początku należy wyłożyć wszystkie przedmioty, a wśród nich lub obok musimy po kolei wykładać karty. Naszym zadaniem jest wyszukanie odpowiedniego przedmiotu i w zależności od tego, co znajduje się na karcie musimy złapać dany przedmiot lub wypowiedzieć jego nazwę. Zasady są następujące:
-jeśli na obrazku znajduje się książka należy wymówić nazwę przedmiotu, zaś jeśli jej nie ma, to go łapiemy
-na rysunku musi znajdować się dany przedmiot w odpowiednim kolorze (na poniższym obrazku będzie to zielona butelka)
-gdy nie ma przedmiotu w takim samym kolorze, to musimy złapać rzecz, której na rysunku nie ma oraz której kolor na nim nie występuje (poniżej - szara mysz)
Na trzecim obrazku widzimy już książkę, więc przedmiotu nie chwytamy tylko wypowiadamy jego nazwę, czyli: szara mysz.
Lubię grać w "Duuuszki" i choć gra przeznaczona jest dla 2-8 osób, to według mnie najlepiej gra się w parze. Gra w więcej osób sprawia, że pozostali są tylko biernymi graczami, bo tu wszystko szybko się toczy i nie wszyscy mają szansę "zaistnieć". 
Jedynym minusem gry jest "szara mysz", której kolor nie do końca odpowiada kolorowi z obrazka, co może nas zmylić, ale to kwestia przyzwyczajenia.

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Jenga

Przyszedł czas na "Jengę", zwaną przez niektórych "Jędzą". To mało skomplikowana gra zręcznościowa dla każdego, komu nie trzęsą się za bardzo ręce. :)
Na samym początku układamy wieżę z 54 klocków. Może nam do tego posłużyć rękaw do ich układania (zdjęcie powyżej). Następnie każdy z graczy po kolei wyciąga jeden z nich i kładzie na samą górę wieży. Im dłużej gramy, tym jest trudniej, gdyż należy uważać, aby wieża się nie zawaliła. Zwycięzcą jest gracz, który jako ostatni wykonał swój ruch bez przewrócenia wieży. Poniżej prawie końcówka gry, gdzie wieża już się trochę chwiała.
Sporą zaletą "Jengi" jest to, że można w nią grać zarówno samemu, jak i w więcej osób. Rozgrywka w większym gronie na pewno gwarantuje nam więcej zabawy. "Jenga" została wydana przez wielu producentów i już nawet za kilkanaście złotych możemy ją kupić. Ja wolałam zainwestować w "Hasbro", gdyż czasami marka gwarantuje lepszą jakość. 

wtorek, 30 grudnia 2014

Kto z kim?

Kolejna gra imprezowa z kartami. Przeznaczona dla 3-8 graczy, ale nie wprowadza zbyt dużego zamieszania, więc udałoby się w nią zagrać nawet w więcej osób. Zaś trzy, to według mnie za mało. 
W pudełku oprócz przejrzystej instrukcji znajdziemy także zielone karty postaci (200) oraz czerwone karty wyzwań (64). 
Przykładowe karty wyzwań:
Instrukcja proponuje nam następujący przebieg gry:
Rozdajemy każdemu z graczy po 4 karty postaci. Odkrywamy jedną z kart wyzwań. Następnie każdy wybiera jedną ze swoich kart, która najbardziej odpowiada wyłożonej karcie wyzwań. Karty te są tasowane i wykładane. Spośród wyłożonych kart postaci pierwszy gracz wybiera tę, która według niego kompletnie nie pasuje. Musi uzasadnić swój wybór. Kolejny gracz robi to samo. Runda kończy się w momencie, gdy na stole pozostanie tylko jedna karta i to jej właściciel jest zwycięzcą. Logiczne jest, że należy dążyć do tego, aby własna karta została na stole.
Jednak te zasady budzą spore wątpliwości, gdyż uzasadnienie nie zawsze może być adekwatne do wybranej karty, ale jak ktoś chce wygrać, to musi bronić swojej karty, która niekoniecznie pasuje do pytania. Mimo wszystko zdarzył się przypadek, gdzie gracz odrzucił swoją kartę. To jest dopiero sprawiedliwość!
Aby gra przebiegała sprawniej i była bardziej sprawiedliwa wymyśliłam inne zasady. Każdemu rozdajemy po więcej kart, gdyż wtedy jest większy wybór. Następnie wszyscy wykładają swoje karty (najbardziej odpowiednie do danej karty wyzwań) i zamiast odrzucania następuje głosowanie. Wszyscy w tym samym czasie pokazują numer karty postaci, która według nich najbardziej pasuje. Nie można głosować na swoją kartę. Wygrywa osoba, której karta otrzymała najwięcej głosów. W przypadku remisu, który jest rzadkością dobieramy nowe karty postaci.
Gra wywołuje mieszane odczucia, gdyż pomysł jest fajny, ale niedopracowany. W związku z tym na sam koniec zamieszczam małe podsumowanie zawierające kilka uwag do których należą:
-budzące wątpliwości zasady gry (zawsze możemy zastąpić je nowymi)
-ilość rozdawanych kart, które można zwiększyć nie tylko do 6, ale nawet i do 10
-powtarzająca się grafika (np. wszystkie zwierzęta, czy sportowcy wyglądają tak samo)
-zbyt dużo polityków znalazło się wśród kart postaci.

piątek, 5 grudnia 2014

Karty na stół

"Karty na stół" przeznaczone są dla 3-7 graczy od 14 roku życia, ale ja miałam okazję przetestować ją w różnych składach i mogę stwierdzić, że grając w:
-3 osoby nie ma sensu grać, gdyż nie ma żadnych ciekawych akcji i gra nie może się rozwinąć
-4 osoby (rozgrywka przebiegała sprawnie)
-5 osób jest według mnie optymalną liczbą graczy
-6 osób (zajmuje dość sporo czasu, ale jeśli wszystko przebiega prawidłowo, to nie powinno być problemu)
-7 osób, to zdecydowanie za dużo do tej gry.
Co znajdziemy w pudełku?
-172 karty charakteru (na każdej po 2 cechy oznaczone blondynką i rudą)
-7 zestawów kart do głosowania w różnych kolorach (od 1 do 6)
-karty cyfr (służą do numerowania cech charakteru i ułatwiają głosowanie)
-notes i ołówek
-instrukcja (zawiera standardowe zasady gry oraz takie dla osób znających się krótko, ale myślę, że ta wersja nie jest potrzebna nawet wśród osób, które widzą się po raz pierwszy).
Jak grać? Postaram się to wytłumaczyć przy rozgrywce dla 4 osób. 
Rozdajemy po 4 karty charakteru. Zadaniem każdej osoby jest przyporządkowanie cech, które najbardziej określają pozostałe osoby. Zawsze zostanie nam jedna karta, którą należy odłożyć.
Następnie każda osoba po kolei wykłada karty, które dostała od innych. Poniżej przykładowy układ kart:
Osoba, której akurat dotyczy dana runda i przyporządkowane do niej cechy nazywana jest pacjentem.
Teraz wszyscy gracze (łącznie z pacjentem) zastanawiają się, która z wyłożonych cech najbardziej do niej/niego pasuje i wykładają swoje karty głosowania (z wybraną cyfrą do dołu). Karta, która otrzymała najwięcej głosów daje osobom, które na nią zagłosowały po 1 punkcie. W przypadku remisu, to pacjent decyduje o tym, która karta wygrywa. Logiczne jest, że musi to być ta na którą sam zagłosował. Wygraną kartę zabiera, bo będzie ona potrzebna w rundzie finałowej.
Następnie ponownie rozdajemy nowe karty i robimy, to samo. Aż do momentu, gdy każdy zbierze po 3 karty najbardziej go określające. W rundzie finałowej wykładane są te karty i ponownie następuje głosowanie, ale tym razem możemy otrzymać po 2 punkty.
Grając w 4 osoby musimy wykonać 16 rozdań. Natomiast przy 6 graczach liczba ta zwiększa się do 36 rozdań. Muszę przyznać, że gra jest dość ciekawa. Czasami może ciężko dobrać coś z otrzymanych kart do danej osoby, ale jednak to tylko zabawa, więc nie powinniśmy się tym przejmować. Innym razem mogą nam trafić karty doskonale dopasowane. Nie zawsze też musi oznaczać, że jeśli grają ze sobą osoby, które dobrze się znają, to jest im łatwiej, bo w praktyce często wygląda to inaczej.

niedziela, 23 listopada 2014

I rok - podsumowanie

Minął rok odkąd prowadzę tego bloga, a nadal oficjalnie nie podałam do niego linka. Nie ogłosiłam go na żadnych portalach społecznościowych, forach lub gdziekolwiek indziej. Jednak wiem, że widziało go co najmniej 30 osób, bo mniej więcej tylu osobom podesłałam linka. Nie wiem na ile mogę wierzyć w statystyki, ale widzę, że coraz więcej osób go przegląda. Największą popularnością cieszyły się gry teleturniejowe, "Rummikub" i "Załóż się".
Na blogu pojawiło się 35 postów, a w tym opisy 44 gier + dodatki do nich lub inne wersje.
W sumie grałam z około 30 osobami, z jednymi częściej, z innymi rzadziej. Najsprawniej przebiegają rozgrywki 4-6 osobowe. Więcej osób przysparza sporo problemów, gdyż ciężko wtedy o dobrą harmonizację. Wszystko też zależy od rodzaju gry, bo np. w "Scrabblach" największych wkład umiejętności rozpoznawany jest w rozgrywkach 2-osobowych. 
Ten blog, to jeden z moich pomysłów, który wypalił i jak na razie się spełnia. Nie jest on profesjonalny, prowadzę go głównie dla siebie i nie zależy mi na ocenie innych. Ja jestem z niego zadowolona i każdy nowy post sprawia mi pewną radość. :)
[Na zdjęciach znajduje się większość gier, które już zdążyłam opisać na tym blogu.]